Witam,
Tak jak obiecałem napisze kilka zdań o odczuciach po pierwszym tygodniu Intermittent Fasting.
Generalnie nie ma tragedii...Myślałem, że będę chodził głodny całe popołudnie albo, że w nocy będzie mnie korciło żeby coś przegryźć, a tu miłe zaskoczenie - nie ma problemu :)
Ponieważ okno żywieniowe wypada mi z rana, a trening mam po południu nie czuje spadków energii podczas ćwiczeń - to kolejny pozytyw.
Nie ważyłem się, więc nie wiem jak wygląda sytuacja, wizualnie póki co nie widzę jakiś większych zmian...Zobaczę co będzie za tydzień, może dwa...
6 godzin na zjedzenie 2400 kcal to nie jest wcale tak dużo czasu...Od rana praktycznie oprócz śniadania cały czas trzeba delikatnie wmuszać w siebie jedzenie, nie ma czasu na bycie głodnym bo zaraz następna porcja kcal do zjedzenia. Nie wiem jak radzą sobie osoby korzystające z Intermittent Fasting na masie...Jak w 6h wcisnąć w siebie np. 4000 kcal...Dla mnie to zagadka :)
Na koniec napisze co jest póki co najgorsze...weekendy! W tygodniu jak jestem w pracy nie ma tylu pokus na podjadanie wieczorem, w sobote i niedziele było najgorzej. Na dodatek wszyscy chyba się zmówili przeciwko mojej diecie :P
Już w piątek byłem na grillu u znajomych na którym nie było dane mi posmakować przysmaków z rusztu. W sobotę rodzice również zaprosili nas na grilla (tu troszkę podjadłem ;/), a w niedziele obiad u teściowej (na szczęście na tyle wcześnie żeby jeszcze załapać się na moje okno żywieniowe).
To by było na tyle...pora na drugi tydzień eksperymentu. W przyszły wtorek wrzucę może jakieś zdjęcie do porównania...mam nadzieję, że już będzie widać jakiś efekt.
Intermittent Fasting |
Zapraszam ponownie na mój blog kulturystyczny