Blog Kulturystyczny

Od dłuższego czasu Polska przeżywa CrossFitowy Boom.

Coraz więcej siłowni idąc za modą i popytem wprowadza do swojej oferty zajęcia tego typu.

Poza tym w Łodzi i innych polskich miastach otwierają się kluby typowo Crossfitowe.

Nie wiem czy jest jeszcze ktoś kto nie słyszał lub nie wie co ta za twór ale na wszelki wypadek definicja jaką podaje oficjalna strona CrossFitu:„CrossFit is the principal strength and conditioning program for many police academies and tactical operations teams, military special operations units, champion martial artists, and hundreds of other elite and professional athletes worldwide.Our program delivers a fitness that is, by design, broad, general, and inclusive. Our specialty is not specializing. Combat, survival, many sports, and life reward this kind of fitness and, on average, punish the specialist.CrossFit contends that a person is as fit as they are proficient in each of ten general physical skills: cardiovascular/respiratory endurance, stamina, strength, flexibility, power, speed, agility, balance, coordination, and accuracy”

Byłem kilka razy na zajęciach CrossFitowych i mocno się rozczarowałem. Wiem, że dyscyplina ta w naszym kraju dopiero raczkuje ale to co przeżyłem było naprawde słabe. Ćwiczenia jak na zajęciach WF w podstawówce. Większość wykonywanych z ciężarem własnego ciała przez co 60 kilowi chłopaki czuli się bardzo spełnieni i mogli podreperować swoje ego.
Nie powiem, że się nie zmęczyłem, ponieważ było dość sporo biegania itd. ale to nie jest to co widać na materiałach z USA na których sztangi używane do ćwiczeń ważyły tyle co ludzie biorący udział w tych zajęciach :P
Mam nadzieję, że ta dyscyplina rozwinie się na tyle, że poziom będzie zbliżony do tego zagranicznego. Instruktorzy powinni wprowadzać ćwiczenia z obciążeniami (co pewnie dla "60 kilowych chojraków z crossfitu" nie będzie miłe) ale taki jest już sport. Tym bardziej, że ćwicząc ciężko szybko przybiorą parę kilo i będą naprawdę sprawni.

Na koniec dwa filmy prześmiewające CrossFit. Zapraszam do obejrzenia jeżeli ktoś ma zły humor :)

Widuje czasem ludzi idących na siłownie z reklamówką w ręku...

Rozumiem, że jak ktoś idzie pierwszy raz to nie inwestuje w takie rzeczy ale jak już chwyci bakcyla treningowego to wypadało by mieć się w co spakować...To trochę tak jak by ćwiczyć w jeansach i swetrze bo szkoda nam na ubranie treningowe...Trenując za granicą w momencie zakupu karnetu na siłownie otrzymywało się torbę i ręcznik, w Polsce trzeba to sobie kupić samemu.

Kupno samej torby to też nie taka błaha sprawa...Trzeba zwrócić uwagę na kilka rzeczy:

Wielkość torby:

Torba powinna z łatwością zmieścić wszystko co jest nam potrzebne na siłowni

Kieszenie:

Kto chciał by trzymać przepocone buty z ręcznikiem, którym wycieramy się po kąpieli? Dlatego Torba powinna mieć specjalną kieszeń na buty. Jest ona głębsza niż zwykłe kieszenie więc buty wejdą bez problemów. Dodatkowa mała kieszonka w środku na ekspres też się przydaję na dokumenty czy zegarek.

Kolor:

Tutaj Panie mają najwięcej do powiedzenia...Kolor musi pasować im do wszystkiego... ale warto jeszcze zwrócić uwagę na inny aspekt - szafki na siłowniach, bagażnik, tramwaj...Torba na siłownie leży w dziwnych miejscach dlatego warto mieć na uwadze jej kolor. Biała torba może i wygląda ciekawie ale nie jest łatwa w utrzymaniu...

Materiał:

Torba powinna mieć porządny materiał. Nieprzemakalny, nie przyjmujący plam, szybko schnący itd.

Pasek na ramię, bez tego torba jest po porostu niewygodna

Ja już od ponad 2 lat mam swoją idealną torbę, może trochę za jasny kolor więc łatwiej się brudzi ale za to wyróżnia się z tłumu. Torbę eksploatuję minimum 3 razy w tygodniu więc jest już podniszczona, pewnie na Boże Narodzenie poproszę "Mikołaja" o nową.

Torba treningowa Adidas

Ten model ma wszystko co wymieniłem powyżej więc z czystym sumieniem polecam wszystkich którzy zastanawiają się co wybrać.
Oczywiście można kupić coś z firmy typowo związanej z kulturystyką np, torba treningowa Treca. Niestety nie miałem okazji obejrzeć jej z bliska więc nie powiem czy ok czy nie....Jeżeli ktoś z Was ma niech podzieli się opinią :)

Witam wszystkich.

Jesteśmy w UE. Rynki Europejskie są otwarte. Łatwo i bez wychodzenia z domu możemy kupować produkty z zagranicy. Postanowiłem przetestować produkty z Wielkiej Brytanii marki Myprotein.

W e-sklepie wybór jest ogromny.Wszystko jasno podzielone na kategorie. Strona w kilku językach (póki co nie ma polskiego) ale chyba to już nie stanowi bariery, angielski jest wszechobecny więc każdy sobie poradzi.

Przeglądając ofertę sklepu szukałem białka, ponieważ to co mam już się kończy. Niestety (albo i stety :) )

jak to bywa na samym białku się nie skończyło :)

Tak jak w temacie zakupiłem:

- Białko 2,5 kg - Impact Whey Protein. Bezsmakowe

Impact Whey Protein

Dlaczego bezsmakowe? Ponieważ kupując np. czekoladowe zawartość białka zmniejsza się nawet o 8% więc jak dla mnie to dość sporo. Oczywiście smak takiego białka jak dla mnie nie do zaakceptowania...Jeżeli ktoś pił ostrowie i dawał radę to i tu sobie poradzi. Ja musiałem dołożyć kilka funtów i kupić krople smakowe (o nich poniżej)

Tak jak pisałem smak słaby (liczyłem się z tym wybierając czyste). Rozpuszczalność w wodzie ok.parę machnięć shakerem i po krzyku. Piany praktycznie nie ma.

- Krople smakowe - Flavdrops Liquid Flavouring

Flavdrops Liquid Flavouring

Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim dlatego nie mogłem się powstrzymać przed zakupem. "Magiczne" krople które zmieniają smak niedobrego białka w czekoladowego shakea. 10 kropli wystarcza na jedną porcję aby białko było już ok do picia. Oczywiście w smaku nie można tego porównać do mojego ulubionego białka z Hi-tec Whey c-6 ale i tak daje rade. Korzystając z 10 kropli na porcję taka buteleczka wystarczy na 100 razy. Wygodny dozownik pozwala łatwo wymierzyć odpowiednią ilość.

- Kreatynę (ester) - Creatine Ethyl Ester HCL

Creatine Ethyl Ester HCL

I tutaj jestem zawiedziony. Kreatyna przyszła strasznie zbrylona. Jak by opakowanie było nieszczelne i zawilgotniała. Nie wiem nawet czy ją jeść czy nie...Złożyłem reklamację w sklepie, mam dosłać zdjęcia i rozpatrzą czy naprawdę coś jest nie tak czy nie. Zobaczymy przy okazji jak sklep podchodzi do reklamacji z innych krajów. Odnośnie samej kreatyny to nie miałem nigdy cyklu na estrze więc nawet nie wiem czego się spodziewać. Mam nadzieję, że ta forma dobrze na mnie podziała i będę zadowolony z efektu.

- Przed treningówka Pulse V4 smak berry blast. Zapach po otwarci saszetki, mega! Bardzo intensywny, słodki, przyjemny zapach. Smak już nie taki rewelacyjny ale też ok. Tradycyjnie wziąłem ją około 1,5h po posiłku przed treningowym. Trening miałem 20 min później. Efekt? Pobudzenia nie było ale pompa i energia już na plus. Jeszcze nie spotkałem się z naprawdę dobrze pompującą przed treningówką, chyba ze mną jest coś nie tak...Ta w porównaniu do SAW, moim zdaniem lepsza.

Pulse V4

Jeszcze tylko kilka słów odnośnie samego procesu zakupowego. Płacić można tylko kartą kredytową lub paypalem. Nie każdy ma taką możliwość więc jest to pewnego rodzaju bariera. Paczkę zamówiłem w niedzielę, w piątek dotarła do mnie.

Jeżeli proces reklamacji będzie poprawnie rozpatrzony będę z czystym sumieniem polecać zakupy z tego sklepu ponieważ cenowo wychodzi podobnie, a asortyment jest naprawdę bogaty.

Już niedługo kolejna recenzja suplementów. Zaglądajcie.

Myprotein

Witam!

Dziś kilka słów o Kalistenice czyli o ćwiczeniach z wykorzystaniem masy własnego ciała.

Ostatnimi czasy częściej jako określenie tego typu ćwiczenia używa się nazwy Street Workout co nie do końca jest prawidłowe...

Jak mówi Ciocia Wikipedia:

Kalistenika to (stgr. καλὸς σθένος kallos sthenos – „piękno i siła”) – aktywność fizyczna polegająca na treningu siłowym opartym o ćwiczenia z wykorzystaniem własnej masy ciała, takie jak np. „pompki”, „mostki”, „brzuszki” i „dipy”. Jest często łączona ze stretchingiem.

Kalistenika ma pozytywny wpływ na układ krwionośny człowieka oraz kształtuje mięśnie, równowagę, zwinność i koordynację. Wykorzystuje się ją w ramach treningu wojskowego oraz wychowania fizycznego w szkołach na całym świecie.

Kalistenika

Bardzo modna i rozwijająca się dyscyplina. Była (w sumie nadal jest) moda na Zumbe czy CrossFit teraz pora na kalistenike. Powstaje coraz więcej miejsc z drążkami, drabinkami i innymi sprzętami do trenowania na świeżym powietrzu. Korzeniami tego sportu jest wojsko. Słynne jednostki Marines trenują do tej pory w taki sposób. Dzięki temu są silni i bardzo sprawni.

Kalistenika pod względem zaplecza technicznego nie ma zbyt wielu wymagań. Nie trzeba specjalnego sprzętu, karnetów do drogich klubów itd. wystarczy drążek do podciągania, jakieś poręcze i dużo wyobraźni :)

W tym sporcie masa mięśniowa jest zdecydowanie nie wskazana. Większość ludzi trenujących street workout czy kalistenike jest bardzo szczupłych. Dużo łatwiej podciągnąć się ważąc 60 kilo niż 100. Oczywiście są wyjątki i ludzie ciężcy i mocno zbudowani również sobie radzą ale wymaga to od nich naprawdę ogromnej siły i sprawności.

Podstawowymi ćwiczeniami w kalistenice są różnego rodzaju pompki (może nie wszyscy sobie zdają sprawę ile odmian tego ćwiczenia można wykonać). Podciągania na drążku, Dipy czy pompki na poręczach również często goszczą w planie treningowym pasjonatów kalisteniki. Aby zaangażować mięśnie naramienne można robić pompki w staniu na rękach (początkujący pod ścianą, zaawansowani bez). Wszystkie odmiany przysiadów angażują nogi i pośladki. Gorset mięśniowy wzmacniają mostki.

Trenując dłużej można pokusić się o robienie tak zwanej flagi która jest już naprawdę efektownym ćwiczeniem.

Szukając inspiracji do ćwiczeń wystarczy zajrzeć na YouTube. Załączam jeden z moich ulubionych filmów.

Aby robić takie rzeczy trzeba naprawdę mnóstwo siły i zaparcia.

Mam nadzieję, że po przeczytaniu mojego wpisu i obejrzeniu filmu przynajmniej jedna osoba zarazi się tym sportem :)