Jedząc 5 czy 6 posiłków dziennie trzeba nosić ze sobą swoje jedzenie np. do pracy czy szkoły. Nie ma lekko. Jak mawiał Robert Burnejka na kanapeczkach się nie urośnie. Z pomocą przychodzą Lunch Boxy czy jak ktoś bardziej woli po Polsku - Pojemniki na żywność. Wtedy zawsze mamy swój zbilansowany posiłek pod ręką.
Jakiś czas temu żona zakupiła mi w Biedronce nowe pojemniki na jedzenie (tak wiem, znowu o tej Biedronce, co ja poradzę, że można tam kupić sporo ciekawych rzeczy?? :) ). Dotychczas miałem zwykłe plastikowe z Ikei i nie narzekałem ale nie wiedziałem co tracę :)
Co w nich takiego niezwykłego?
- Są silikonowe więc nie ma obawy, że popękają.
- Mają dwie duże komory na jedzenie. W jednej trzymamy mięso w drugiej węglowodany np. ryż.
- Mały pojemniczek na sos w przykrywce (jak nazwać to wieczko od pojemnika? pokrywka? :) ). Kto lubi podgrzany sos np. czosnkowy? Ja nie, dlatego ta opcja podoba mi się szczególnie.
- Sztućce, oczywiście nie są jakieś mega wygodne ale na wyjeździe spełnią swoja rolę w stu procentach. Przyczepione są do pokrywki więc mamy je zawsze w pogotowiu.
- Składają się więc zajmują mało miejsca. Mniej niż 4 cm po złożeniu więc znajdzie się na nie miejsce nawet w ciasnej kuchni.
- Ładnie wyglądają. Może to mam małe znaczenie, ważne co jest w środku ale czemu jeść z jakiegoś szarego plastiku jak można mieć takie coś? :)
Żebym nie być gołosłownym kilka zdjęć pojemnika z zaletami, które wypunktowałem powyżej.
Tak wygląda mój nowy lunch box |
Pojemnik na sos i łyżko-widelec |
Pojemnik przed rozłożeniem |
Pojemnik po rozłożeniu |
Prawda, że ładne? Niestety nie ma ich już w Biedronce. Żona poskąpiła i kupiła mi tylko dwa więc nie ma mowy o zabraniu wszystkich posiłków z całego dnia i lansowania się z nowymi Lunch Boxami. Póki co muszę radzić sobie ze starymi i czekać aż znowu pojawią się w Biedronce. Jak by ktoś zobaczył, że znowu są w ofercie niech pisze do mnie mail! :)