Każdy kto śledzi od lat zmagania na najbardziej prestiżowych zawodach kulturystycznych świata "Mr. Olympia" zauważył ogromną różnicę pomiędzy obecnymi zawodnikami, a tymi z przed lat...
Jednym się to podoba, że mogą na scenie obejrzeć monstrualnie rozrośnięte sylwetki inni zaś tęsknią za latami w których sędziowie doceniali estetykę czyli za Złotą Erą Kulturystyki.
Całe zamieszanie powstało jednak po ostatnich zawodach organizowanych przez Ikonę kulturystyki Arnold Classic 2015. Na konferencji prasowej Arnold wyraził swoje zdanie na temat estetyki, która jest oceniania niżej niż masa mięśniowa. Film wraz z tłumaczeniem znalazłem na Facebooku Marcina Zwierzaka, nie wiem czy on dodał tłumaczenia czy taki film znalazł ale dla tych co nie znają angielskiego duże ułatwienie.
Dla jasności, nie jestem za tym aby Kulturyści PRO wyglądali jak z męskiej sylwetki. Niech pozostanie taka extrymalna kategoria w której będzie można zobaczyć granice ludzkich możliwości, które z roku na rok są przesuwane. Moim zdaniem powinna powstać kolejna kategoria w której bardziej niż gabaryty będzie oceniana estetyka. Ogromne brzuchy rozepchane przez GH i Insulinę nie są estetyczne, a takiego typu sylwetki wygrywają ostatnimi czasy najbardziej prestiżowe zawody.
Co gorsze podobny precedens ma również miejsce na zawodach amatorskich, w których to wygrywają nie estetyczne, docięte sylwetki lecz przerośnięte "baby w ciąży" (Oczywiście nie obrażając ciężarnych kobiet).
Jako fan naturalnej kulturystyki zawszę będę doceniał estetykę ponieważ wiem, że bez farmakologii (i to w ogromnych ilościach zabijających zwykłych śmiertelników) ludzkie ciało nie jest w stanie osiągnąć takich rozmiarów jak są prezentowane na scenie w szczególności Arnold Classic czy Mr. Olympia ale również na amatorskich zawodach. Zdaję sobie sprawę, że ciężarówki sterydów, hormonów itd nie są w stanie zbudować takich sylwetek. Ogrom pracy, dyscyplina, wyrzeczenia oraz predyspozycje składają się na finalny efekt, niemniej jednak w pogoni za kolejnymi kilogramami masy zaginęło naturalne piękno. Poza tym naturalni kulturyści wcale nie przykładają się mniej do treningu, diety itd. Czasem nawet pracują dużo ciężej bo każdy dodatkowy kilogram suchej masy kosztuje ich mnóstwo czasu i wysiłku więc nie powinni być oceniani na równi z tymi którzy wybrali drogę "na skróty". Mam nadzieję, że zrobi się jeszcze głośniej wokół tej sprawy oraz, że ktoś wreszcie wyciągnie wnioski.
Na koniec zdjęcie z FLEXA pokazujące ewolucję kulturystki na poziomie PRO