W tym roku pogoda nas rozpieszcza... ale nie ma wątpliwości, że prędzej czy później skończy się piękna, złota jesień i temperatura za oknem spadnie, a wraz z nią spadnie również deszcz i śnieg... Czy to oznacza koniec sesji treningowych w plenerze? Czy mamy jak chomiki biegać na bieżniach w klubie? Zdecydowanie nie! Wystarczy tylko odpowiednie przygotowanie.
Nowinki technologiczne znajdują się w każdej dziedzinie naszego życia, dotyczą również odzieży. Mówiąc o ubraniach termoaktywnych większość z was pewnie myśli o ciepłych kalesonach, które można ubrać pod zwykłe spodnie w mroźne dni... nic bardziej mylnego jak mawia klasyk ;)
Odzież termoaktywna nie spowoduje, że przestaniecie się pocić... ale różni się od zwykłej pod wieloma względami. Najważniejszą jej funkcją jest odprowadzanie potu “na zewnątrz” tkaniny przez co nasze ciało nie ma kontaktu z mokrym materiałem, a to oczywiście nie doprowadza do wychłodzenia organizmu. Każdy wie jak przepocona koszulka przykleja się do ciała, a przy temperaturach bliskich zera jest to jeszcze gorsze uczucie niż latem.
Rodzaje tkanin odzieży termoaktywnej:
- Odzież syntetyczna: wykonana z poliestru czy poliamidu z dodatkami elastanu
- Wełna merino – to naturalny produkt, wytwarzany z runa owiec merynosów.
- Mieszanki włókien syntetycznych i merino. Taka odzież łączy zalety obu typów tkanin. Są to raczej ubrania grubsze – na chłodniejsze pory roku.
Nie będę się tutaj mądrował i zachwalał, który to rodzaj będzie dla was najlepszy, jednak odsyłam was do artykułu, który powinien odpowiedzieć na wszystkie pytania. Link do niego znajdziecie TUTAJ>> Uważam, że lepiej odesłać do oryginalnego tekstu w którym ktoś z wiedzą, opisał dany temat niż parafrazować jego słowa i przypisywać sobie zasługi. Doceniajmy czyjąś pracę ;)
Z mojego doświadczenia mogę poradzić jedynie aby dobrać odpowiedni rodzaj odzieży termoaktywnej. Ubrania te powinny być bardzo dobrze dopasowane do naszego ciała. Przyleganie materiału spowoduje “odbieranie” wilgoci z naszego ciała, a to jest główne zadanie tego typu ubrań, a nie tylko kolejna warstwa w myśl Maminej teorii ubierania się na cebulkę ;)
Drugą rzeczą jest bielizna! Możemy kupić najlepsze ciuchy termoaktywne, ale mając zwykłe bawełniane majtki prędzej czy później wychodzimy nasz organizm bo będą one działać jak gąbka. Co z tego, że koszulka i spodnie odprowadzą pot z ciała jak majtki będą cały czas mokre... Nie dość, że nie będzie to komfortowe to łatwo w takim wypadku o podrażnienia i obtarcia.
Czy odzież termoaktywna jest tylko dla wyczynowych sportowców?
Tak naprawdę nie trzeba uprawiać żadnego sportu by móc nosić tego typu ubrania. Jeżeli jesteś zmarzluchem i wiecznie Ci zimno to już wystarczający powód by zaopatrzyć się w odpowiednie ciuchy. Obecnie na rynku jest tak wiele produktów, że każdy znajdzie coś dla siebie, a co najważniejsze wiele z nich nie wygląda jak sportowa czy specjalistyczna odzież, więc jeżeli Twój codzienny styl daleki jest od sportowego to znajdziesz coś praktycznego, ale nie rzucającego się w oczy, wystarczy poszukać.
Na sam koniec mała rada dla wszystkich rodziców (ponieważ jestem ojcem czterolatka pozwolę sobie na tego typu wskazówki :D) Pamiętacie jak wasi rodzice ubierali wam "gryzące" swetry, czapki czy szaliki? Dla mnie było to trauma, nie nawiedziłem tych ubrań! Nie zróbcie tego samego swoim dzieciom i wybierzcie nowoczesne ubrania z miłego materiału. Nie dość, że będą cieplejsze niż "zwykłe" to przy okazji dzieci będą nosić je chętnie... Szkoda, że w latach 80 nie było tej technologii :P