Po Świątecznym obżarstwie wielu z nas rozpocznie restrykcyjne diety. Próbując się odchudzić jesteśmy podatni na wszystkie (nie zawsze słuszne) teorie, które przyspieszą efekty. Jednym z najpopularniejszych i największych błędów jest powielanie mitu odnośnie jedzenia tylko do 18. Szczególnie ludzie, którzy chcą się odchudzić są podatni na tego typu herezje.
Nie wiem kto i po co wymyślił takie bzdury. Ludzie chodzący spać po północy głodują przez ponad 6 godzin zanim zasną. Po co? Za jakie grzechy? Początkowo może i zaczniecie chudnąć robiąc w ten sposób ale możecie być niemal pewni, że po czasie Wasz metabolizm tak zwolni, że efekt będzie odwrotny do oczekiwanego.
Dwie godziny przed spaniem to optymalny czas na kolację. Oczywiście nie zbyt komfortowo dla układu trawienia jest zjedzenie ciężkiego posiłku i położenie się spać ale unikanie jedzenia po 18 to po prostu głupota.
Najlepszą opcją na kolacje jest np. twarożek - dużo białka, na dodatek wolno wchłanialne. Dobrą opcją może być tuńczyk z wody, jajka lub tradycyjna pierś z kurczaka.
Najlepszą opcją na kolacje jest np. twarożek - dużo białka, na dodatek wolno wchłanialne. Dobrą opcją może być tuńczyk z wody, jajka lub tradycyjna pierś z kurczaka.
A jak to wygląda w sytuacji gdy trening macie w godzinach wieczornych? Lekka kolacja będzie ok? NIE!
Jeżeli trenujesz o 22 to powinieneś zjeść normalny posiłek po treningowy! Nie ważne, że jest noc. Twoje ciało potrzebuje paliwa, musisz odrobić utracony glikogen itd.
Nie wiem czy jestem starej daty ale do mnie nie przemawia popularne teraz metody typu "Jedz co chcesz, wyglądaj jak chcesz". Chłopaki robią dobrą robotę, bo zarażają masę ludzi swoją pasją ale ich metody nie do końca mi opowiadają...Jedną z nich jest jedzenie np. dwóch posiłków dziennie..Jeden rano drugi wieczorem. Nie mylcie tego z popularnym Intermittent fasting, tam okno żywieniowe przypada raz na dobę i trwa możliwie krótko. Najlepszą metodą jest podzielenie dziennej puli makroskładników na 5/6 porcji i jedzenie co 3 max 4 godziny jednej z nich. Oczywiście po treningu spożywamy więcej węglowodanów itd. Nie patrzcie na zegarek. Śpiąc wasz organizm potrzebuje energii chociaż by na regeneracje.
Sam przerabiałem to na własnej skórze. Jeżeli koło 20 jestem głodny i już nic nie zjem, to niemal pewne, że koło północy wstanę po coś do lodówki. Co będzie gorsze, zjeść coś normalnego o 20 czy pierwsze co wpadnie w ręce o 24?
Aha i jeszcze jeden mit, że jabłko to super pomysł na lekko kolację. Niestety nie. Po godzinie będziecie jeszcze bardziej głodni niż przed zjedzeniem więc po co się męczyć z głodem lub podjadać? Proteiny zapewnią sytość więc skorzystaj z czegoś co będzie ich źródłem.
W sumie dość krótki wpis ale nie ma co się rozpisywać na ten temat :)